Budownictwo ekologiczne to przede wszystkim rozsądne wybory: odpowiednia lokalizacja dla wybudowania domu, materiały nieuciążliwe dla środowiska i technologiczne rozwiązania minimalizujące produkcję gospodarczych zanieczyszczeń i umożliwiające efektywne zarządzanie domowymi źródłami energii.
Natalia Kozioł – architektka z 13-letnim doświadczeniem określa je według kilku zasad dotyczących wielkości budynku, zajmowanej powierzchni i stosowanych eko-praktyk. A najważniejsza z nich? Ekologiczny budynek to taki, który nie wymaga budowy – uśmiecha się Natalia.
Koncepcja też musi być zielona
Równowaga w zróżnicowanym budownictwie polega na stosowaniu proekologicznych technik na każdym etapie realizowania projektu. Tworzywa tj. drewno, kamień, tektura, glina, papierowe panele, trawa morska czy słoma mogą być wykorzystywane w procesie budowy nieruchomości i co najważniejsze – są biodegradowalne. Również szkło piankowe, powstające w wyniku przetworzenia, jest używane jako izolator termiczny oraz akustyczny do ocieplenia ścian, stropów i stropodachów. Agencja Ochrony Środowiska podkreśla, że do tworzenia konstrukcji warto wykorzystywać również przemysłowe odpady będące produktami recyklingu, a do takich zaliczamy piasek odlewniczy i gruz. Mimo iż te materiały nie wydają się trudne do zdobycia, niektórzy architekci zwracają uwagę, że nie zawsze posiadają one atesty i zaświadczenia o bezpieczeństwie. Jednakże najczęściej zadawanym przez klientów pytaniem jest to, dotyczące kosztów.
Czy zielone budownictwo jest drogie?
Specjaliści z branży nieruchomości przyznają, że początkowa cena takiego lokum może wydać się wyższa, jednak wiele zależy od aktualnej sytuacji rynkowej.
Cristina Gamboa, dyrektor organizacji World Green Building Council w raporcie „Advancing Net Zero” pochodzącym z 2019 r. podkreśla, że aktualnie światowe budownictwo odpowiada za 39 proc. ogólnej emisji dwutlenku węgla, przy czym 28 proc. pochodzi z eksploatacji nieruchomości.
Dlatego kluczem do sukcesu ekologicznych domów i mieszkań mają być odpowiednie sposoby zmniejszania kosztów ich użytkowania i rozsądne gospodarowanie zasobami, które pozwalają zaoszczędzić, a jednocześnie nie wpływają negatywnie na środowisko.
Każdy dom może być niskoemisyjny
Zrównoważone budownictwo w naszym kraju jest częściowo wspierane finansowo przez rząd. Dopłaty są przyznawane na wymianę pieców węglowych w programie „Czyste Powietrze” oraz na założenie instalacji fotowoltaicznej w ramach „Mojego Prądu”, do którego w połowie stycznia rozpoczęto drugi nabór składania wniosków. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przedstawił podsumowanie pierwszego etapu programu – jego wyniki wskazują, że zainteresowanie instalacjami fotowoltaicznymi jest spore – dofinansowania udzielono już dla 17,5 tys. zainteresowanych na kwotę 90 mln zł. Należy podkreślić, że obecnie proekologiczny charakter mają nieruchomości różnych kategorii budowlanych – komercyjne, mieszkaniowe i publiczne, a nawet te, które znajdują się dopiero w fazie konstruowania. Za sprawdzenie, czy dana budowla została postawiona zgodnie z ekologicznymi kryteriami, odpowiada francuska organizacja Cerway – odznaczenie jest przyznawane na podstawie analizy dwóch kategorii: środowiskowego zarządzania projektem oraz oceny efektywności środowiskowej budynku. W Polsce inwestycje posiadające certyfikat HQE znajdują się na warszawskim Żoliborzu, Mokotowie i Bemowie i – co ciekawe – dotychczas objęły jedynie budynki mieszkalne.
Jakie rozwiązania są eko?
Firmy „Dodge Data & Analytics” i „United Technologies Corporation” przeprowadziły badanie, którego wyniki wskazują, że rentowność zielonych budynków jest o 7 proc. wyższa od konwencjonalnych. Co wpływa na efektywność ekologicznej architektury?
Powszechnie znane sposoby, ale również sama bryła budynku – postawiona we właściwy sposób, stanowi już ok. 25 proc. oszczędności, a ponad 60 proc. to z kolei zamontowane instalacje grzewcze, wentylacje itp. – podkreśla właścicielka pracowni „Arch-Eko Projekt” Jolanta Kotowska.
Jednym z eko-sposobów jest wykorzystywanie popularnej i niedrogiej technologii LED w oświetleniu. Pobiera ona zdecydowanie mniej prądu od tradycyjnych instalacji, a jednocześnie wystarcza na dłuższy czas użytkowania (żarówka LED z mocą 10 W to alternatywa dla standardowej z mocą 75W). Równie praktyczne rozwiązanie stanowi zamontowanie w domu rekuperacji, czyli mechanicznej wentylacji. To system pozwalający na kontrolę powietrza pobieranego z zewnątrz budynku – ogrzewa je lub chłodzi, a przede wszystkim oczyszcza z toksycznych substancji i zapobiega wilgoci. Rekuperator pozwala na realne zaoszczędzenie nawet 30 proc. kwoty wydawanej na ogrzewanie, dlatego Joanna Kotowska przekonuje, że 7 na 10 domów budowanych w regionie Podlasia, gdzie działa jej firma, korzysta z mechanicznej wentylacji. Jeśli dodamy do tego 50-procentową oszczędność na pobieraniu wody dostarczanej przez wodociągi, nasz domowy budżet może zyskać sporo dodatkowych pieniędzy. To staje się realne dzięki systemowi umożliwiającemu gromadzenie deszczówki wykorzystywanej następnie nie tylko do podlania ogródka i umycia samochodu, ale również do zrobienia prania. Dobrymi rozwiązaniami dla domów są również panele słoneczne i fotowoltaiczne, a w komercyjnych budynkach sprawdzą się windy z montażem pozwalającym na odzyskanie energii.
Ściana produkująca tlen
Na świecie nie brakuje projektów, które za nadrzędny cel stawiają sobie dbałość o ekosystem. W centrum Londynu, pomiędzy stacjami Farringdon i Moorgate, ma powstać 11-piętrowy hotel „Citycape House” oferujący gościom 382 pokoje umieszczone na powierzchni 40 tys. mkw. Budynek będzie wyróżniał się nie tylko wysokim standardem pomieszczeń, ale przede wszystkim posiadaniem największej zielonej ściany w Europie. Na całej długości elewacji zostanie umieszczonych aż 400 tys. roślin, które w ciągu roku mogą pochłonąć do 8 ton dwutlenku węgla, przy jednoczesnym wygenerowaniu 6 ton tlenu. Ich zasadzenie umożliwią specjalne moduły, a wodę dostarczać będą zbiorniki z deszczówką. Projekt autorstwa pracowni architektonicznej Shepparda Robsona spełnia założenia określone w planie GLA opierającym się na poprawie współczynnika ekologizacji obszarów miejskich (UGF). Przewiduje się również, że obecność tak dużej ilości roślin w jednym miejscu zmniejszy lokalną temperaturę od 3 do 5 stopni Celsjusza. To oznacza duży krok w przód dla polityki proekologicznej Londynu. Zwłaszcza, że stężenie szkodliwych substancji w tamtejszym powietrzu jest bardzo wysokie.
Zielona ściana aut. pracowni architektonicznej Shepparda Robsons'a, fot: materiały prasowe
Przeczytaj również: W polskich miastach pojawią się zielone dachy
Eko-miasto w sąsiedztwie Meksyku
„Smart Forest City Cancun” to z kolei najnowszy projekt włoskiej pracowni architektonicznej Stefano Boeri. Ma on powstać na wybrzeżu Morza Karaibskiego przy jednym z meksykańskich kurortów. W mieście utworzonym na obszarze 557 hektarów mogłoby zamieszkać aż 130 tys. osób. Na większości budynków zostaną zamontowane specjalne czujniki, które będą monitorować działanie wykorzystanych udogodnień technologicznych i architektonicznych. Miasto ma wykorzystywać rozwiązania proponowane przez energię odnawialną OZE – panele fotowoltaiczne, pojazdy napędzane elektrycznie i specjalne zbiorniki wodne pozwalające na sprawne i ekonomiczne rozprowadzanie wody po całym mieście. Roślinność to znak rozpoznawalny projektu – w planach jest zasadzenie na terenie Smart City nawet 7,5 mln różnych drzew, krzewów i kwiatów rosnących nie tylko w parkach, ale i na dachach oraz ścianach mieszkań, centrów handlowych, obiektów biurowych i szkół. Szacuje się, że taka ilość roślin byłaby w stanie pochłonąć nawet 116 tys. ton dwutlenku węgla rocznie. „Smart Forest City Cancun” nie jest pierwszą wizją ekologicznej budowli – w ciągu ostatnich lat Stefano Boeri odpowiada już za realizację Wertykalnego Lasu Trudo w Eindhoven oraz wieżowców Bosco Verticale w Mediolanie. Futurystyczne kompozycje budowlane nie tylko znalazły lokatorów, ale zachwycają turystów i spełniają założenia polityki miasta, które chce ograniczyć wytwarzanie smogu.
Projekt eko-miasta aut. pracowni architektonicznej Stefana Boeriego, fot: materiały prasowe
Polacy chcą mieć ekologiczne domy
Jolanta Kotowska przyznaje, że 80 proc. jej klientów stanowią osoby zainteresowane budownictwem niskoenergetycznym.
Ludzie oczekują tego, by płacić jak najniższe rachunki i mają coraz wyższą świadomość ekologiczną dotyczącą zużywania opałów – mówi Kotowska.
Podkreśla ona również, że w regionie Podlasia klienci często pytają o możliwość podpięcia pompy ciepła czy zainstalowania paneli fotowoltaicznych. Problem może natomiast stanowić dostęp do instytucji i firm, które byłyby w stanie w odpowiedni sposób poinformować interesanta o możliwych opcjach wprowadzenia ekologicznych rozwiązań do swojego domu.
Natomiast Natalia Kozioł zauważa, że klienci chętni na skorzystanie z „zielonych” innowacji dzielą się na dwie grupy – tych chcących być eko w mieście oraz tych, którzy pragną być jak najbardziej zeroemisyjni i w tym celu są w stanie przenieść się nawet do „dziczy”.
Jednak bez względu na przynależność do wybranej grupy nie brakuje eko-rozwiązań możliwych do wprowadzenia w naszych nieruchomościach. Tu nie ma znaczenia panująca moda – wspieranie mądrych sposobów na budowanie w zgodzie ze środowiskiem (oczywiście w miarę możliwości finansowych) jest w XXI w. naszym obowiązkiem.